Mieszkanko Missily

Missily

Missily zdziwiła się lekko. Jaki układ? No cóż kto pyta nie błądzi. Miss pobiegła na chwilę do domku i przyniosła dwie, wypukłe, napełnione chłodną wodą miseczki. Położyła je na stoliku i popiła ze swojej po czym spytała.
- Jaki układ?
Missily siorbała chłodną wodę. Była zimna a w takim miejscu miło było pić zimną wodę.

Iluzja

Iluzja również próbowałą zanurzyć pysk w lodowatej wodzie, zanim się rozgrzeje, jednak... Nie zmieścił się. Wróciłą zatem do tradycyjnego zlizywania po trochę, język jej łopotał. Gdy dopiła wszystko do końca, uniosła łeb. Z rozmysłem oblizała kufę i spojrzała prosto w oczy Miss.
- Ja... Będę polować, przynosić Ci co zechcesz, do końca mojego życia, jak długo będę zdolna, a Ty pozwolisz mi tu jeszcze jedną noc przenocować i będziesz tak... tak robiła z mięsem. Będę też Twoim ochroniarzem, bylebyś pozwalała mi jeść tak pyszne potrawy...- wzrok Iluzji nagle się rozmarzył. Nigdy nie była łakomczuchem, ale teraz wyraźnie jej posmakowało i nie chciała, by było to jednorazowe.

Missily

Missily uśmiechnęła się ciepło do Iluzji.
- Możesz tu zostać ile tylko chcesz lecz nie pragnę byś wykonywała moje polecenia, aczkolwiek czasami przydało by się uzupełnić zapasy...
Miss roześmiała się cicho. Zauważyła, że Iluzji wyraźnie posmakowała potrawa. Posprzątała talerze i zaniosła je do domku po czym wróciła.
- To z mięsem mówisz... wiesz ludzie mówią na to ciepłe, doprawione mięso Gyros a to z jajek to jajecznica. Robię to na śniadanie a na obiad różnie, a na kolację... co mi się zamarzy.
Missily była szczęśliwa, że będzie miała towarzyszkę. Samej było jej tu ponuro i nieciekawie.

Iluzja

- Mówię poważnie- powiedziała na słowa Missily.
- Będę to wszystko robić, ale jeśli tylko zacznę Ci przeszkadzać, kulturalnie i bez zbędnych ceregieli mi to powiedz. Zgadzasz się? - Iluzja trwała w jednej, dość nieygodnej pozie. Duże psy nie powinny długo przebywać w tej samej pozycji, bo może ucierpieć na tym każdy ich staw.
Iluzja o tym nie wiedziałą. Ignorowałą chwilowy dyskomfort, byle tylko usłyszeć werdykt.
CO się z nią działo? Dlaczego była tak miła?

Missily

Missily trochę się zdziwiła.
- Naprawdę nie musisz! Jeśli chcesz to rób tak lecz wiedz, że ja z chęcią usłyszę iż nie będziesz moją służką. Ja jestem tylko chihuahuą nie musisz mi służyć a ja i tak z chęcią cię tu przyjmę.
Wypowiedziała się. Nie chciała by Iluzja straciła całe życie dla niej. Przecież to niemądre! Miss lubiła Iluzję i chciała by została ale nie wymagała niczego w zamian! Czy tak trudno to zrozumieć.

Iluzja

- Nie bedę niczyją służką!- prychnęła Iluzja, wycofując się. Oferowałą jedzenie i ochronę za gotowanie i ochronę zdrowia. Wszak to nie służenie! Iluzja poczuła się obrażona tym stwierdzeniem i odwróciła pysk od małej.
Silly mogła jednak zauważyć, że nie jest to poważna obraza majestatu. Dziwnym trafem Iluzja faktycznie polubiła chihuahuę i nie umiałą tego jeszcze ukryć. Jeszcze.
Wciąż pracowała nad sobą. Gdy dorośnie, chciałą być według siebie... idealną.

Tabai Geaneli-Vorris

Niesiona przez własne łapy, uśmiechała się lekko zamyślona. Nawet nie była świadoma tego, że znalazła się na terenie Klanu Ognia. Wiatr targał jej sierścią, a ona przystanęła przed legowiskiem suczki, której zapach był znajomy. Słuchała rozmowy w bezruchu, obserwując wszystko dookoła. Niezauważona przemknęła dalej, wciąż przyglądając się terenowy.
- Ave. - Ujawnia swą obecność, siadając nieopodal.

Missily

Missily zauważyła zachowanie Iluzji. Czasami wydawała się Miss dziwna. Missily podeszła do niej i powiedziała cicho.
- I tego właśnie nie chcę... dla mnie to, że będziesz przynosić mi jedzenie to i tak zbyt wiele...
Po czym odeszła do swojej chatki. Starała się niebyć namolną i unikać takich sytuacji. Ułożyła się na materacu i zaczęła oglądać swoje śliczne, psie figurki.

Iluzja

Uszy Iluzji załopotały, gdy ta szybko odwróciła łeb w stronę charta. Źrenice zwęziły się w wąskie szparki, zaś pysk zacisnął szczelnie, kryjąc zagryzione do oporu zębiska. Ogon znieruchomiał, a postawa ogólnie z spokojnej i rozluźnionej stała się odstraszająca i nieprzyjazna. Iluzja nie warknęła, choć wyraźnie dałą po sobie poznać, co myśli o nieznajomej, a w zasadzie o jej wizycie.

Missily

Missily usłyszała z domku znany jej głos i powitanie. "Czyżby to moja egzaminatorka?" pomyślała i wyszła z domku by powitać gościa. Zauważyła tam, że Iluzja chce pogonić charta. Ech ta Iluzja....
- Witam... w moim domku.
Powiedziała delikatnie i szepnęła do Iluzji.
- Znam ją więc nie przeganiaj jej.
Zabrzmiało to dość osobliwie, lecz Missily nie chciała by Iluzja przeganiała kogokolwiek odwiedzającego jej dom.

Iluzja

Skinęła łbem Silly na znak, że rozumie, co ta do niej mówi, po czym zadarła ogon ostro w górę i wystawiwszy kły, przeszła obok charta z zamiarem opuszczenia spokojnego domku Miss.
Brak weny >.<

Missily

Iluzja odchodziła? A tak bardzo chciała zostać! Co jej jest? Missily podbiegła do Iluzji.
- Zaczekaj... czemu idziesz? Tak bardzo chciałaś tu zostać.
Spytała Miss siadając przed wyjściem. Iluzja była naprawdę tajemniczym psem. Przynajmniej dla Missily.

Iluzja

- Wrócę jak tylko zrobi się luźniej. Nie bierz tego do siebie- powiedziała i wyrwała ostro przed siebie, nie patrząc już na nic i nikogo. Mknęła, ostro skręcając, biegnąc ile sił w potężnych łapach.