Zapisy do Klanu Ognia

Gość

Imię: Shiro
Ranga: Dojrzewający
Krótka Historia: Shiro była normalną psiną, która była pupilkiem swoich opiekunów. Normalny, kanapowy piesek, któremu krzywdę potrafiła zrobić tylko dziewczynka, która dostała ją w prezencie. Dokładnie pamiętała te korony, sweterki, czapeczki, szaliczki i nie wiadomo co jeszcze, co jej młoda, 'słodziutka' Pani zakładała na nią. To było nieznośne! Uparta Shiro zawsze rozrywała ubranka małymi, ostrymi ząbkami. W końcu była psem prawda, a nie jakąś lalką jak jej Pani... Któregoś razu, gdy nadarzyła się okazja na tzw. psich urodzinach. Wymsknęła się z domu zostawiając przed nim tylko pogryzione ciuszki i tak zniknęła... nikt jej już nie widział.

Negai

Ach ... Przyjęta . ;3

Missily

Imię: Missily (Można też tak: Miss, Sily, Sil, Mis)
Ranga: Chciałabym dorosłą
Krótka Historia: Missily była dobrze traktowana. Zawsze miała miękką poduszeczkę i pełną miskę a także miłość swych właścicieli. Miss kochała Eufrat jej prawdziwą właścicielkę a ta Missily z wzajemnością. Missily miło płynął czas razem z Eufrat która nie traktowała jej jak zabawki uważała, że Miss to pies i psem zostanie pomimo niewielkich rozmiarów. Chodziły razem na długie spacery, oglądały filmy, chodziły na zakupy i jeździły na wycieczki. Wszystko pięknie i wesoło aż do czasu... do czasu kiedy właścicielka Missily się ożeniła! Jej mąż zauroczył Miss jednak nie na długo. Po przeprowadzce okazało się, że Datrey bo tak się nazywał mąż Eufrat miał psa. Dobermana. Missily była tylko małą Chihuahuą i ciężko jej było mieszkać z dobermanem pod jednym dachem, tym bardziej, że Datrey pozwalał swemu psowi robić co zechce z Missily a jej pani... o niej zapomniała. Wtedy z ciężkim sercem Missily postanowiła opuścić dom. Z czasem tęskno jej było do Eufrat jednak bała się wrócić więc została tutaj.

Negai

Przyjęta.

Iluzja

Imię: Iluzja
Ranga: Dojrzewająca
Krótka Historia: Iluzja nie zna ludzi. Jej dziadkowie byli pupilkami, jednak jej rodzice już zdecydowali się na życie na wolności. Powoli dziczejąc, wydali na świat dwa mioty szczeniat. Rasowych, nie ulegało to wątpliwości. iluzja dorastała w poczuciu niezależności, często wszczynając walki rodzeństwa. Lubiła prowokować, bo miała świadomość, że jest największą suką w miocie. Najsilniejszej, nie dał rady nikt, prócz... Jej brata, który potrafił ją sobie ułożyć. Do tej pory chyli czoła przed samcami, samicom zaś udowadnia, że są nikim w porównaniu z nią. Potrafi być jednak miła... Jeśli tego chce.
Podczas pewnego polowania drogę do swoich odciął jej ulewny deszcz, niszcząc ślady. Iluzja nigdy nie miała zbyt dobrej orientacji w terenie, więc szybko się zgubiła. Kiedy wróciła, nie zastała już rodziców, ale rządzącego brata. Nie zapytała, co z nimi się stało. Serce pękło jej na tysiąc odłamków, gdy brat ją przepędzał. Zamiast niej wybrał jej kulejącą siostrę. Był to tak mocny szok dla Iluzji, że nie potrafi się z tym pogodzić, a jej samoocena spadła drastycznie w dół.

Negai

Przyjęta . ---> KP ;3

Marley

Imię: Marley
Ranga: Młode
Krótka Historia: Gdy czas zatrzymał się na chwilę, by odpocząć, uciekł z niego on. Marley. Ale jak to się zaczęło?

...

Urodził się w świecie, który nie istniał, nie istnieje i nie będzie istniał. Mieszkał w lesie, który nie istniał, nie istnieje i nie będzie istniał. Żył ciągle zamknięty w wielkim dębie, który nie istniał, nie istnieje i nie będzie istniał. Uwięziony tam został wbrew własnej woli, która też nie istniała, tak jak i on zapewne nie istniał. Żył tylko we własnej głowie, która nie istniała. Tak jak on... To jego nieistniejąca wyobraźnia wmawiała mu, że istnieje. Aż w końcu zaczął istnieć...

Początkowo lekki zarys, cień istnienia, którym był rozwijał się i stawał się w pełni istniejącą i żywą istotą. Nadal zamknięty i żyjący w swym nieistniejącym świecie nie myślał nawet o realnym świecie. Do pewnego czasu...

Marley żył w samotności prawdziwie i całkowicie zależnie od swojego wyimaginowanego świata, z którego nie mógł się wydostać. Trwał wiecznie nieświadomie i pogrążał się w szaleństwie. Nigdy nie mógł się wydostać. Do pewnego czasu...

Czas, skazaniec Oryna, szedł wiecznie przez bezkresne drogi, które dłużyły się same, bez końca. Nigdy nie mógł się zatrzymać. Lecz sił mu brakło. Przystanął na chwilę, przez co zakrzywił świat realny, a nawet świat Marleya.

Marley obudził się na miękkim, zimnym, białym śniegu. Żył. Tutaj i na prawdę. Wciąż uwięziony przez szaleństwo przypałętał się tu i postanowił zostać dłużej.

Mam zgodę Negai na bycie kotem!

Negai

Pewnie, że przyjęty. Taka postać urozmaici nam forum. Akceptuję na sto :3